Myślę, że połączyła nas miłość do sportu, do autentycznych emocji i prawdziwego reportażu. Właśnie taki chcieli Daria i Paweł. Jak spotkaliśmy się online opowiadali mi, że nie lubią pozować, nie chcą sztuczności. Paweł nie raz stawał przed obiektywem w ramach kampanii promocyjnych swojego klubu sportowego i pamiętam, jak powiedział, że na ślubie nie chciałby czuć tego reżyserowania. Jak powiedział, tak się stało :) Bo moją największą pasją jest właśnie obserwowanie i nie zakłócanie przebiegu akcji.
Jak ja się cieszę, że ich poznałam! Daria i Paweł mają niesamowite, wspierające rodziny, pełne ciepła, gdzie liczą się relacje, bliskość i szczerość. Niezwykle mnie to wzruszyło. Ich ślub był prawdziwym świętem miłości. Na miejsce imprezy weselnej wybrali Obiekt Lato, położony, jak ja to nazywam – in the middle of nowhere ;) Czyli wokół łąki, lasy i dłuuuugo, długo nic. Wielka odrestaurowana stodoła i przylegający do niej rozległy teren zielony, który okazał się być idealną miejscówką na wieczorne pogaduchy pod ciepłym kocem. Nad wystrojem i organizacją czuwały dziewczyny z Moments & Co, a Baba z Cukrem stworzyła nieziemski tort. Ale wiecie co było super? Nie było przerostu formy nad treścią. Wszystko to było pięknym tłem dla samej pary, która przede wszystkim po prostu dobrze się bawiła. Bo czy nie to w tym wszystkim chodzi? Zapraszam Was do obejrzenia przepięknej historii Darii i Pawła.