Ewa i Bartek chcieli pojechać w miejsce, w którym jeszcze nie byli. A uwierzcie mi, że ciężko takie znaleźć, bo już razem zdobyli nie jeden szczyt górski. Tak więc tym razem padło na Skalne Miasto :) Świetna lokalizacja na sesję narzeczeńską lub sesję ślubną – dosłownie 1,5 godziny od Wrocławia bardzo dobrą drogą no i oczywiście po wszystkim można liczyć na klasyk gatunku, czyli smażony ser w miejscowej hospodzie :) Trochę jednak miałam obawy… ciągle padający deszcz trochę psuł nam plany długiej wycieczki, ale jak przyjechaliśmy na miejsce na szczęście trochę ustał. Parasolka została u miłej pani w kasie przy wejściu do rezerwatu, a my poszliśmy wspólnie szukać inspiracji. Ja oczywiście wypatrywałam najfajniejszych miejscówek, latając z aparatem na wszystkie strony i łapiąc światło w przesmykach skał. Zachmurzone niebo, lekka mgła, potężne skały – wszystko to robiło tajemniczy, sprzyjający nam klimat. Ale! Najważniejszą rolę odegrali tutaj w końcu Ewa i Bartek. Na początku musieli przyzwyczaić się do bycia po drugiej stronie aparatu (szczególnie Bartek, który genialnie fotografuje przyrodę (!!), na naszej sesji był drugim fotografem ;), ale szybko załapali flow. Przed sesją chwilę porozmawialiśmy o tym, że bardzo ważne jest, aby byli sobą, przy tym nie bali się okazywać emocji, niech one wypłyną dosłownie z wnętrza! Opowiedziałam też o tym, jak mogą sobie okazywać czułość, wskazałam kilka gestów, ruchów, póz i byłam z nimi przez cały czas, aby móc im ewentualnie coś podpowiedzieć. Chociaż wiele rzeczy działo się jak zwykle – na spontanie :) Tak, tak, nie ma się czego bać! Sesja narzeczeńska to przepiękna pamiątka, można ją zrealizować w naturalnych klimatach leśnych, tak jak Ewa i Bartek, ale można po prostu umówić się na spacer po mieście i mieć po prostu niezły fun :) To zależy od Was, od Waszej osobowości, tego, gdzie czujecie się swobodniej. Ufff… jeżeli jeszcze tu jesteście, nie zapomnijcie oglądnąć zdjęć ;) Zapraszam Was do historii Ewy i Bartka
Jeżeli chcecie zapytać mnie, o ofertę sesji narzeczeńskiej, ślubnej lub reportażu ślubnego – dajcie mi znać :)