Mały, ale szalony – ślub Moniki i Konrada – zajawka

Było króciutko, moja praca trwała zaledwie 3 godziny – ślub w USC, zdjęcie grupowe, życzenia w restauracji Alyki, zdjęcia rodzinne i krótka sesja miejska w okolicach Sky Tower. I genialny tort jako zwieńczenie reportażu. Króciutko, ale jak intensywnie! Monika i Konrad to para ludzi z genialnym poczuciem humoru, serio, oni ciągle się śmieją :D i biegają – to nas m.in. połączyło :)) Monika, jak sama siebie określa – to mama wracająca do formy. No właśnie – mama. Bo nie można zapomnieć, że na ślubie były jeszcze ich córeczki – Klara i Hania. Starsza nie odpuszczała rodziców ani na krok. Ocean cierpliwości Moniki i Konrada, ja i moje zrozumienie sytuacji (och, jak ja znam takie sytuacje z moją Ineczką) i jakoś udało nam się zrobić repo i sesję ślubną :) Jak na biegaczy przystało timing mieliśmy doskonały, bo idealnie trafialiśmy w przerwy deszczowe. W końcu to marzec, a w tym miesiącu ślub biorą najodważniejsi ;) Zobaczcie koniecznie zajawkę ze ślubu Konrada i Moniki <3

SHARE THIS STORY
COMMENTS
EXPAND

Zdjęcia z welonem to istne szaleństwo cudownych ujęć. Brawo Agata!