Mieliśmy spotkać się w czerwcu, w górach. 2020 napisał im jednak inny plan. W ostatniej chwili Karolina i Marcin przesunęli swój ślub na sierpień, decydując się na imprezę plenerową. Wszystko było perfekcyjnie zaplanowane ze strony Pary Młodej. W końcu Karolina to project manager, która śmiejąc się mówiła, że zamienia się niekiedy w Bridezillę :P Jeżeli czujecie się podobnie, dążycie do perfekcji i totalnego tip-top, to świetnie. Z jednym małym ale… odpuście w dniu samego ślubu :) Kiedy okazuje się, że harmonogramy się rozjeżdżają, deszcz z nieba leje się strumieniami, nie ma możliwości zadaszenia parkietu i stołów, parasolki się “wykrzaczają”, a dj gra dosłownie elektryzującą muzę, co możesz zrobić? Cieszyć się z momentów, kiedy sucho nad głową, podziwiać genialny zachód słońca, tworzący bajkową atmosferę, delektować się delikatnymi kroplami deszczu, które okraszają Wasz niewiarygodny pierwszy taniec. Tak zrobili Karolina i Marcin, bawiąc się na przekór wszystkiemu. Obejrzyjcie ich historię, bo jest naprawdę niewiarygodnie piękna! A do tego piękna swoją małą cegiełkę dołożyli m.in.: Roma Szafarek (makijaż i uczesanie), Madeleine (kwiaty), Anna Affa (Wodzireje FreakFrak), Dzikie Studio (film).
Czy Wy też lubicie takie klimaty i chcielibyście, aby Wasz reportaż ślubny był pełen prawdziwych, spontanicznych i szalonych zdjęć? Jeżeli odpowiedź brzmi TAK, kliknijcie TUTAJ i opowiedzcie mi o swoich planach :)