Ile potrzeba do szczęścia? Teraz wydaje się, że naprawdę niewiele… wystarczy po prostu wyjść do parku z rodziną i dobrze się bawić. Tak też zrobiliśmy razem z Alinką, Krzyśkiem i ich przekochaną Olimpią. Słonko świeciło przepięknie, przeprawiliśmy się przez gęsty las, pogryzły nas okrutnie komary, ale dobry humor nie odszedł nawet na krok. Myślę teraz o tych ciepłych letnich wieczorach i tęsknie! Tęsknie za wolnością, swobodą i totalnie niezmąconym szczęściem. Na pewno za chwilę nadejdzie <3 Tymczasem łapcie ode mnie garść pozytywnej energii, która płynie z tej cudownej sesji rodzinnej.